Wciąż nie oszczędzamy
Mimo niewielkiego, ale jednak stałego wzrostu jakości życia Polaków, nad Wisłą cały czas się nie oszczędza. Winimy głównie niskie pensje, a ze względu na nikłe zainteresowanie klientów również banki nie kuszą oprocentowaniem lokat.
Raport specjalistów z banku BGŻ Optima “Polak Oszczędny 2013 – w poszukiwaniu zysku” to już druga edycja tego badania. Cały czas eksperci nie mają dla nas dobrych wieści. Nie oszczędzamy, nie interesujemy się, jak to robić, a w dodatku mamy raczej niewiele opcji, by to robić.
Odłożyliśmy mniej pieniędzy, niż Czesi, Słowacy, Węgrowie i Łotysze. Prognozy też nie są dla nas łaskawe: dobicie do średniej Unii Europejskiej ma nam zająć ponad ćwierć wieku. W Polsce na jedną osobę przypada 15 procent aktywów w porównaniu do średniej z UE. By dogonić kraje, gdzie obowiązuje kurs euro, potrzebujemy przy zachowaniu najbardziej optymistycznego scenariusza 27 lat.
Statystyczne gospodarstwo domowe odkłada z miesięcznych dochodów tylko dziesiątą część procenta. O powadze sytuacji świadczy też fakt, że tak mizerny wynik i tak jest pozytywny. Przed dwoma laty polski wskaźnik oszczędzania znajdował się na minusie. Nie oszczędzamy, bo nie mamy gdzie lokować pieniędzy. Oprocentowanie depozytów prezentuje się mniej korzystnie, niż miało to miejsce jeszcze dwanaście miesięcy temu. Dla najlepszych rocznych lokat na rynku spadło ono o niemal połowę.
Polacy, zabezpieczając się na przyszłość, korzystają głównie z instrumentów państwowych. Trzy czwarte rynku w tym temacie pochłonęło OFE (które niedługo pochłonie państwo), jedna piąta z nas odkłada jeszcze w rezerwach ubezpieczeniowych. Sytuacja wydaje się być patowa. Polacy istotnie zarabiają coraz więcej, ale wzrost sprzedaży jasno pokazuje, że nie potrafią trzymać tych pieniędzy przy sobie. Sytuacja lokat pokazuje z kolei, że ci, którzy chcą, nie mają gdzie.
Komentarze