Darmowe konta znikają z horyzontu
Największą popularnością w Polsce cieszyły się konta darmowe. „Cieszyły”, ponieważ banki zbiorowo odwracają się od idei bezpłatnych rachunków. Przewodziło temu przekonanie, że złotówka niewydana to złotówka zaoszczędzona. Podczas gdy darmowe konta znikają, okazuje się, że w wielu sytuacjach płacenie za prowadzenie rachunku może być bardziej korzystne niż darmowe w teorii, a w rzeczywistości naszpikowane mikropłatnościami konto.
Zapewne wiele razy wypłacaliśmy gotówkę z bankomatu należącego do innego niż nasz banku. Jeśli nasza umowa nie oferuje usług bankomatów innych sieci, jednorazowa wypłata to wydatek ok 5zł. Jeśli zdarzy się dwa razy – to już 10zł. Natomiast nasz bank może oferować wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce i za granicą za, powiedzmy, miesięczną opłatę rzędu 7zł. Oznacza to, że możemy wypłacać gotówkę do woli z jakiejkolwiek maszyny, gdziekolwiek byśmy się nie znaleźli.
Dodatkowo jeśli korzystamy z płatnego kont, otrzymujemy często nieograniczoną liczbę przelewów internetowych (umowy o rachunki bezpłatne często ustalają liczbę darmowych przelewów) czy nawet kilka przelewów ekspresowych. Jeśli podliczyć te wydatki, szybko okazuje się, że zamiast oszczędzać na darmowym koncie, jesteśmy dla banku większym zarobkiem przez wspomniane małe opłaty, które w przeciwnym razie otrzymywalibyśmy „w pakiecie”.
Dochodzimy zatem do nieco paradoksalnego stwierdzenia, że nie zawsze „darmowe” oznacza tańsze niż „płatne”. Lepiej jednak płacić z głową, niż dać się skusić obietnicy braku opłat, by później przekonać się, że jest inaczej.
Dodatkowo banki na całym świecie pomagają nam podjąć decyzję o płaceniu za prowadzenie rachunku, likwidując darmowe kotna z ofert. Tak zrobiły polskie banki po drastycznej obniżce stawki interchange, która stanowiła dużą część ich przychodów, tak też czynią w tym momencie banki w Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, raport PriceWaterhouseCoopers dowodzi, że ruch ten zadziałał na korzyść klientów prowadzących konta po kursie funta – mamy nadzieję, że ta tendencja przeniesie się również na klientów w banków w Polsce.
Komentarze